Sierpień 1914

Halina Sutarzewicz

Sierpień 1914

Nie pozwolili mi zabrać lalki:
Tupię nogami i złoszczę się.
Przecież dawniej też jeździliśmy powozem.
Daleko. Raz wróciliśmy dopiero wieczorem.
Zabrałam wtedy i lalkę i misia.
A teraz co?
Dorośli są niesprawiedliwi.
Sami nabrali tyle rzeczy...
Jak nigdy,
A mnie nie dali wziąć lalki.
Siedzę naburmuszona,
Wepchnięta w kąt powozu.
Nikt się mną nie zajmuje.

Konie jadą szybko,
Powóz przyjemnie kołysze.
Zasypiam.

Budzę się. Jest noc!
Koło nas przejeżdżają żołnierze.
Dużo, bardzo dużo!
Boję się.
Ale Józek powiedział kiedyś,
Żeby się nie bać,
Że to nasi.
Więc pytam: Czy to nasi?
Matka nie odpowiada,
Nie patrzy na mnie.
Jest zajęta siostrą.
Jest taka, jakby jej nie było.
Krzyczę: To nasi?
Wtedy ojciec odwraca się,
Mówi bardzo surowo:
„Ani ci nie nasi, ani tamci nie nasi”.
Jest strasznie.
Co teraz będzie?
Nie ma nawet lalki,
Żeby się przed nią wypłakać.

„Południowa Wielkopolska” 1982, nr 4, s. 2

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz